wtorek, 15 kwietnia 2014

Losowanie

(Sześć dni później...)
Dzień zapowiadał się normalnie, jak każdy dzień w Obozie Herosów. Świeciło słońce, truskawki rosły jak na drożdżach, choć w niektórych można było dostrzec tajemnicze dziury. Herosi byli podzieleni na dwie grupy. Pierwsza grupa ćwiczyła łucznictwo, druga - posługiwanie się bronią. Nagle coś zamigotało w powietrzu. Dało się słyszeć cichą muzykę dochodzącą z góry. Wszyscy skierowali wzrok w niebo, a tam ukazał im się Apollo.
-Przybywam z niebywałą wiadomością! - krzyknął. W jego głosie dało się słyszeć nutkę irytacji i rozgoryczenia:
-Pan Zeus wydał następujące rozkazy: Co roku, dokładnie trzeciego sierpnia, wylosowany zostanie jeden heros z każdego z dwunastu domków. Staną oni do walki na losowej arenie i będą walczyć o życie...bla, bla, bla...Wygra najsprawniejszy, okryje się chwałą i zaszczytem miana prawdziwego herosa. Nastała cisza. Nikt nic nie mówił. Wszyscy myśleli tylko o jednym, o tym że nie chcą zabijać swoich przyjaciół.
-Zaraz zaraz, przecież to jutro! - krzyknął ktoś z tłumu.
-Tak! To jutro! - wtórowała następna osoba. 
-Przykro mi - powiedział Apollo, z miną pełną smutku - to nie ja tu rządzę...
Herosi wiedzieli, że nie da się nic z tym zrobić...
***
Percy był bardzo zszokowany. Przed chwilą cieszył się, że może żyć w spokoju z Annabeth, a teraz nie widział kompletnie, co ma zrobić. Tyle misji, współpracy, wspólnego śmiechu, cierpienia, walki, miłości i ogromnej przyjaźni, tylko po to, żeby teraz zabijać się w jakiejś głupiej grze?! :"Nie, to się tak nie skończy - pomyślał Percy - nie zabiję przecież Ann, ani nikogo innego." Usiadł na pobliskim kamieniu i westchnął. Chłopak nie widział, co zrobić. Po wszystkich misjach, które szczęśliwie przeżył, był zmęczony psychicznie. Był jednak na tyle silny, aby sobie z tym radzić, dlatego wiedział, że nie można tracić nadziei...
Percy podszedł i zapukał do domku swojej dziewczyny - Annabeth Chase. Otworzyły się drzwi.
- O, cześć Percy - spojrzała na niego ze smutkiem - co można z tym zrobić?
- Nie wiem - odparł chłopak.
Siedzieli tak przez chwilę, potem Annabeth przyniosła książkę pod tytułem przewodnik po sztuce gotyckiej. Jedna z jej ulubionych książek. Razem z Percym zaczęli przeglądać obrazki pięknych budowli, sal, pałaców i innych miejsc, które warto zobaczyć. Poczuli się trochę lepiej, jednak myślami ciągle byli przy tym dniu... W końcu Percy zasnął wraz z Annabeth w jej domku.
*sen*
Percy miał bardzo dziwny sen. Śniło mu się, że jest w Starożytnej Grecji.  Uciekał przed kimś. Miał wielką ranę na nodze, co utrudniało mu bieg. Ktoś lub coś gonił go po mieście i szaleńczo się śmiał ciskając w niego kulami ognia. Percy skręcił w boczną uliczkę. Biegł ile sił. Niestety przewrócił się. Kątem oka dostrzegł cień na ścianie budynku. Jakiś głos krzyknął:
- Tutaj jesteś! I zaśmiał się głośno. Po chwili prosto w Percy'ego leciała wielka kula ognia. Już dosięgała jego ręki, była coraz bliżej, aż uderzyła w niego...
Percy obudził się zlany potem.Spojrzał się w lewo, zaraz w prawo. Emocje opadły - wszystko było na swoim miejscu. Znajdował się w domku Ateny. Czyli to był tylko sen... Bardzo przerażający sen. Nie wiadomo skąd przyszło mu to do głowy, ale Percy miał wrażenie, że już niedługo będzie biegł przez wąskie uliczki Starożytnego Rzymu uciekając przed chłopakiem ciskającym ognistymi kulami...

Następny dzień zaczął się od śniadania. Wszyscy zjedli je z ponurymi minami. Nawet Connor i Travis nie spłatali nikomu żadnego psikusa, co rzadko się zdarzało. Każdy obozowicz wiedział, że za kilka godzin odbędzie się straszliwe losowanie. Tymczasem do jadalni wkroczył Chejron, także przygnębiony. Spojrzał w oczy swoich podopiecznych, bo wiedział, że z niektórymi może się już więcej nie zobaczyć.
-Uwaga, herosi! Do komisji losowania powołano erynie - westchnął.
Po jadalni przeszedł szum, ale po chwili wszyscy się uspokoili. Po jedzeniu wszyscy wrócili do domków. Niektórzy rozmyślali tam taktyki wojenne, inni próbowali skomunikować się z rodziną, jeszcze inni płakali...No, ale co było nieuniknione, nadeszła wreszcie owa godzina. Wszyscy herosi zebrali się na środku obozu. Było tam coś w rodzaju sceny i wielka, szklana "waza" z kartkami niezbędnymi do losowania wewnątrz niej.Erynie były już na miejscu. Po półbogach można by spodziewać się, że są nieustraszeni, ale w tym wypadku większość wymiękła. Losowanie zaczęło się. Erynie wstały.-
-Losowanie czas zacząć - powiedziały i podeszły do wazy - "Domek Zeusa - Jason Grace, Domek Posejdona - Perseusz Jackson, Domek Demeter - Miranda Gardine, Domek Aresa - Sherman, Domek Ateny - Annabeth Chase, Domek Apolla - Will Solace, Domek Artemidy - Thalia Grace, Domek Hefajstosa - Leo Valdez, Domek Afrodyty - Piper McLean, Domek Hermesa - Travis Hood, Domek Dionizosa - Pollux" - Odeszły od wazy i uśmiechnęły się złowieszczo.
-Wylosowani herosi zostają! Reszta może odejść - powiedział Chejron. Bezpieczni herosi rzucili się do swoich domków ciesząc się, że żyją. Niestety byli też ci, których wylosowano, to oni będą musieli stoczyć walkę o przetrwanie, na arenie, o której nikt nic nie wie...

10 komentarzy:

  1. Tylko nie zabijaj mojego braciszka Percego i chłopaka Leosia <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przetrwa tylko najlepszy! Nigdy nic nie wiadmomo.
      .. ;3

      Usuń
    2. Słodko by było gdyby była taka akcja jak z Rue tylko że z Percym i Ann

      Usuń
  2. Super! Oby tak dalej. Czekam na C.D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Percy jedyny w swoim domku... ciekawe kto pójdzie z Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że nie wygra Jason ani Piper ;__;
    Rozdział super (:
    WENY!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zamierzasz zabić moich ulubionych bohaterów? o.o
    Nie ładnie :D

    OdpowiedzUsuń